W 2012 roku w Domu Funkcjonalnym odbyło się spotkanie poświęcone rozebranemu Stadionowi Dziesięciolecia, który znajdował się tuż obok1. W latach 50. do usypania korony tego obiektu wraz z wałem pod przyszłe trybuny użyto gruzów zabudowy Warszawy. Gdy rozebrano krater stadionu, padły pytania, dokąd wywieziono gruz. Nikt nie wiedział.
Pewien starszy człowiek podzielił się wspomnieniem, że tuż po wojnie, po rozbiórce pozostałości jego domu, szedł za wozem z gruzem, by wiedzieć, dokąd trafi. Jerzy Elżanowski pisał: “Ruiny w powojennej Europie były najczęściej określane jako gruzy, pozbawione specyficznej lokalizacji, wartości kulturowej lub historycznej. Podczas gdy ruiny to kody wizualne i bogactwo znaczeń, gruz jest materialne bez znaczenia, jest przeznaczony do usunięcia”. Dodawał także: “Ruina, nazwana gruzem, nie była już postrzegana jako część architektury czy własności prywatnej. Pozbawiona formy i kontekstu miejsca, stała się kruszywem -– surowcem…”2. Świadectwo starszego pana dowodzi, że budynki warszawskie miały wielką siłę symboliczną, nawet rozdrobnione, po rozbiórce.
"Nowa topografia", 2012 (Kopiec Szczęśliwicki), fot. Simone De Iacobis
W Warszawie - mieście postkatastroficznym - architekci i urbaniści zaangażowani w plan odbudowy rozumieli emocje warszawiaków i opracowywali projekty wykorzystania ruin i gruzów, próbując zachować poczucie ciągłości z traumatyczną przeszłością miasta. Sztucznie ukształtowane pagórki zrealizowane przez nich na obrzeżach centrum powinny podlegać ochronione. Kulturowe i etyczne prawo własności do topografii z ruin, tego wyjątkowego urbanistycznego dziedzictwa Warszawy, mamy wszyscy.
Pozostały jednak już tylko trzy kopce usypane z gruzów zburzonego miasta: Kopiec Szczęśliwicki, (najwyższy punkt wysokościowy stolicy - 44 m),; Kopiec Powstania Warszawskiego(31 m) oraz Kopiec Moczydłowski (22,5 m), na który trafiły również gruzy kamienic rozebranych pod budowę Pałacu Kultury i Nauki, oraz materiał z wykopów pod jego fundamenty. Gdzie podziały się gruzy spod stadionu oraz dokąd wywieziono usypisko z ul. Krasińskiego nie wiadomo.
"Nowa topografia", 2012 (Muranów), fot. Simone De Iacobis
W zbiorowej pamięci miasta zatarł się najważniejszy przykład ponownego użycia post-traumatycznych zwałów, czyli pomnik-osiedle Muranów. Autor tego założenia - Bohdan Lachert - dokonał pragmatycznego aktu upamiętnienia. Pozostawił ruiny i gruzy warszawskiego getta w miejscu, bez wywożenia ich na podmiejskie kopce. Postawił je w miejscu-po-getcie, jako materialne archiwum dla przyszłych pokoleń.
Muranów, 1951, IS PAN fot. Janusz Bułhak
Postumentem pomnika-osiedla były nasypy gruzowe w oprawie małej architektury z szarej cegły warszawskiej: ław wkomponowanych w murki oporowe, schowków na rowery, altan śmietnikowych i innych atrybutów osiedla społecznego. Zieleń, powoli adaptując się do warunków wzrastania na gruzach, nadawała otoczeniu kameralny charakter. Od listopada 1949 do kwietnia 1951 roku na postumencie tym stały nieotynkowane budynki z ruin getta, o ceglastym kolorze i precyzyjnie zaprojektowanym detalu.
Muranów z okładki tygodnika "Stolica" (8 sierpnia 1954), fot. Edward Kupiecki
Budynki miały pozostać bez tynków, by upamiętniać tragiczną historię tego miejsca. Niestety reżimowa doktryna szybko narzuciła osiedlu socrealistyczny, pastelowy kostium. Odświeżane obecnie tynki to warstwa zasłaniająca pierwotny gruzobetonowy wyraz monumentu. Osiedle-pomnik było unikatowym w skali światowej przykładem modernizmu mnemonicznego - swoją materialnością wspomagało pamiętanie. Warto rozważyć rekonstrukcję tej idei i usunąć socrealistyczny tynk z chociaż jednej elewacji Lacherta.
Rekonstrukcja idei Pomnika-osiedle Muranów, Centrala 2017
Muranów i kopce z gruzów zaznaczone są na mapie Biura Odbudowy Stolicy z 1945 roku “Warszawa. Gruz - wysypiska, ładowanie, przeróbka, składy”3. Na mapie widać również strzałki równomiernie rozmieszczone wzdłuż przebiegu Wisły z opisem “miejsca załadowań na barki”. W kontekście rozpamiętywania zbiórki cegieł ze zrujnowanych historycznych budynków w całym kraju, zwłaszcza na tzw. Ziemiach Odzyskanych, warto zapytać, dokąd barki te popłynęły.
Z relacji prasowych dowiadujemy się, że prawdopodobnie aż 361 kilometrów rzeki Wisły – od Puław (km 372.) do Torunia (km 733.) uregulowano przy użyciu gruzów Warszawy z czasów drugiej wojny światowej.
Tak długi odcinek ilustruje skalę zniszczeń stolicy, której materialność symbolicznie rozciąga się teraz ponad przestrzeń miasta - na region i cały kraj.
Gruz ładowano najpierw na barki, z których przenoszono go na materace z plecionych wiklin. Te natychmiast tonęły pod ciężarem materiału. Z czasem rzeka nanosiła na to piasek, muł i materię organiczną. W pierwszym roku pracy była wykonywana w ten sposób pierwsza, spodnia warstwa. w roku kolejnym – następna. Proces powtarzano aż do osiągnięcia pożądanego poziomu poprzecznej tamy. Miały one długość ok. 30 m i były tworzone w odstępach ok. 50-80 m. Miejsce między nimi wypełniał piasek niesiony przez Wisłę. Inżynierowie i rzeka rokrocznie powtarzali proces, wspólnie tworząc ląd, powoli wpływając na kształt koryta i bieg rzeki. Zwężenie Wisły jest więc rezultatem długotrwałej współpracy człowieka i przyrody.
“Głos Ludu” donosił jesienią 1948 roku: “Ogółem na odcinku warszawskim położono 85 000 m kw. tzw. materaców, czyli poduszek wykonanych z faszyny, gruzu i palików, a zatapianych na dnie rzeki, w celu ujednolicenia poziomu wody. (…) Do budowy materaców wykorzystano gruz warszawski. Na całym 120-kilometrowym odcinku objętym przez prace regulacyjne zbudowano w roku bieżącym około 50 tam”4. Przy regulacji w 1948 roku pracowało 1800 majstrów i robotników.
W 1949 roku 25 tys. m sześc. gruzu betonowego z rozbiórki Dworca Głównego wykorzystano do regulacji 3-kilometrowego odcinka rzeki. Prasa pisała: “Jest to bardzo dużo, zważywszy, że całość prac regulacyjnych w obrębie okręgu warszawskiego obejmuje przeszło 30 kilometrów”. “Łom betonowy jako materiał przeszło 30% cięższy od cegły jest szczególnie cennym elementem do tego rodzaju prac”5. Linią średnicową poprowadzono kolejkę wąskotorową, która dowoziła gruz rozbiórki dworca na nadwiślańskie place zsypowe, skąd zabierany był przez barki do miejsc przeznaczenia.
Karol Koźmiński opisał cel budowania barek w Porcie Czerniakowskim: „System wspomniany stosuje się już na wysokości Żoliborza. Kasetony plecione z wikliny obciążane są gruzem warszawskim. Jeszcze niedawno niewiadomo było, co z nim robić. Przewożono go kosztownie z miejsca na miejsce, dziś buduje się z niego całe kolonie domów, gmachy użyteczności publicznej, nawierzchnie dróg, oraz KORYTO WISŁY, aż za Modlin, aż pod Płock. W roku 1949 zużyte zostanie dla Regulacji Wisły w rejonie warszawskim 70.000 m. sześciennych gruzu! A w pierwszym okresie prac regulacja Wisły w ten sposób podjęta obejmie odcinek od Torunia do Puław, wychodząc z założenia, że odcinek od Torunia do Gdańska jest już jako tako uporządkowany, odcinek zaś od Puław w górę rzeki po Kraków wykonany zostanie w okresie późniejszym. Oto dlaczego ludzie budują tam wielkie barki stalowe. Na barkach tych płynie z ruin Warszawy gruz, którym buduje się brzeg wielkiej arterii wodnej , od gór - do morza”6 (zachowano pisownię oryginalną – przyp. red.).
Znamy więc częściową odpowiedź na pytanie o lokalizację fragmentów ważnych dla naszej tożsamości budynków. Gdy będziemy obserwować „dzikie” brzegi Wisły w Toruniu, Włocławku, Płocku, Dęblinie czy Puławach, powinniśmy widzieć starannie zaprojektowany krajobraz obarczony wielkim ładunkiem symbolicznym.
Krajobraz mnemoniczny, 2018, fot. Centrala. Praca pokazywana na wystawie "Pozwolenie na działanie. Architektura tymczasowości". (Komisarz: Izabela Pastuszko. Kurator: Kacper Kępiński. NIAiU)
Przypisy
1. 02.06.2012, wykład Pawła Giergonia, Stadion X-lecia i inne obiekty sportowo-rekreacyjne powojennej Warszawy. Organizatorzy Fundacja Architektury BWA Warszawa i galeria Asymetria, Dom Funkcjonalny
2. Ruins, Rubble and Human Remains: Negotiating culture and violence in post-catastrophic Warsaw, „Public Art Dialogue”, tom 2, nr 2, 2012.
3. Warszawa. Gruz-wysypiska, ładowanie, przeróbka, składy. 1945 Mapa w skali 1:50000, Archiwum Państwowe m. st. Warszawy, sygnatura 7708.
4. (w.b.), Wisła “naprawiona” - tabor wraca do bazy a port Czerniakowski pracuje pełną parą, “Głos Ludu”, nr 277, 1948, s. 6.
5. (N.K.), Gruz z rozbiórki Dworca Głównego do regulacji koryta Wisły. Woda pochłonie ruiny, ,,Robotnik”, nr 17, 1947, s. 7.
6. Karol Koźmiński, Port Czerniakowski, „Stolica. Warszawski Tygodnik Ilustrowany”, nr 39 (150), 1949, s. 5.
O regulacji Wisły gruzem warszawskim wiem dzięki książce:
Anna Mistewicz i Zbigniew Tucholski, Wiślane porty Warszawy. Historia infrastruktury żeglugi śródlądowej stolicy. Wydawca: Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, Warszawa 2017.
Grudzień 2018
Artykuł powstał dzięki wsparciu finansowemu m.st. Warszawa.